Love is in the air - czyli za nami Walentynki. 85% ludzi facebooka było na sami wiecie czym. Reszta szlajała się po knajpach albo upijała podczas romantycznej kolacji w domu. Którą z tych osób byłam? - Żadną. Wyszłam na piwo ze znajomymi i chyba zapomniałabym o tym, że to święto w ogóle istnieje gdyby nie to, że wszędzie wpadałam na czerwone serduszkowe balony i pary trzymające się za ręce. Czy podzielam idee walentynek? Niekoniecznie, choć nie jestem z tych którzy uważają, że życie to sielanka i trzeba srać serduszkami na prawo i lewo bo inaczej jest źle. Wszędzie zdarzają sie zgrzyty, rozbite kubki, kłótnie czy ciche dni. Nieważne ile macie lat, miłość zawsze będzie wymagała wyrzeczeń i wiele worów samozaparcia, bo nawet jeżeli przez 50 lat było dobrze to może być ten jeden jedyny czarny rok który wywróci wszystko do góry nogami. Dlatego trzeba walczyć, nie ze sobą, nie z drugą osobą ale z przeciwnościami losu o miłość, uczucie największe i najszczersze. To miłość może nadawać sens życiu, tempo i nieco słodszy smak - co z tego, że czasem będzie nieznośna, co z tego że czasem będzie brakowało nam sił. Nie wyrzucajmy niczego do kosza bo przecież żyjemy w czasach w których recykling miłości też jest możliwy.
Czytaj więcej »
Trending Articles
More Pages to Explore .....